Najnowsze wiadomości
Podsumowanie spotkań barażowych
Udział Zmarnowanych Talentów w barażach to już niemalże tradycja BeLKi. Bytomianie 3 raz z rzędu bronią się przed spadkiem do 2 ligi i po raz trzeci robią to skutecznie. Tym razem było jednak bardzo blisko i nerwowo, a o końcowym sukcesie przesądziła chłodna głowa i dużo szczęścia.
Bardzo zmotywowany OKKS Orzech na przestrzeni całego spotkania nie odstawał w żaden sposób, aczkolwiek konfrontacja z typowo siłową koszykówką, zwłaszcza na Kosynierów, nie była dla nich przyjemnym doświadczeniem. Co więcej, gdyby nie częste pudła w akcjach z kontry, Zmarnowane byłyby w bardzo trudnej sytuacji. Sama końcówka wyglądała tak – najpierw eksplozja radości na ławce OKKS po trójce Pawła Szulca, która na 17 sekund przed końcem wyprowadziła jego zespół na 1-punktowe prowadzenie. Po wykorzystaniu ostatniego czasu Bytomianie przystąpili do gry bardzo spokojnie, przygotowując akcję, która zakończyła się niepowodzeniem. I w tym momencie uśmiechnęło się do nich szczęście, ponieważ na 5 sekund do zakończenia praktycznie bezpańska piłka ze zbiórki wpadała do rąk Marka Przybeckiego, który w typowym dla siebie stylu zrobił półobrót, wybił się z dwóch nóg, obił piłką dechę i uratował Zmarnowanych. Klubowi z Orzecha pozostały jeszcze 4 sekundy, które, tak po prawdzie, wykorzystali całkiem nieźle, wyprowadzając Marcina Tyczkę na wolną pozycję z półdystansu. W tym kluczowym momencie zabrakło jednak skuteczności i tym sposobem Zmarnowane Talenty uciekły spod topora. Wielkie brawa dla obydwu ekip za jedno z najlepszych widowisk w tym sezonie.
Dużo mniejsze stężenie emocji odnotowaliśmy w drugim spotkaniu. Po wyrównanym początku, gdy Sharks niesione ostatnimi sukcesami dotrzymywali kroku, Hajduki przejęły kontrolę w II kwarcie. Szybka gra z kontry plus aktywna postawa na atakowanej desce niskich zawodników pozwoliła im wypracować kilkunastopunktową przewagę, którą jeszcze odrobinę powiększyli w kolejnej kwarcie. W czwartej kwarcie do gry wrócił Sharks, wynik był jednak przesądzony. Szybka i aktywna gra niskich Hajduków okazała się wystarczająca na zespół ze Świętochłowic, który mimo porażki utrzymał się w lidze. Teraz ekipa z Chorzowa stanie przed dużo trudniejszym zadaniem – z 8 miejsca wpadają na liderujący po sezonie zasadniczym Manhattan Katowice. Niezależnie od wyniku tej konfrontacji, trzeba uznać, że Hajduki do I ligi jak najbardziej pasują.
High five:
Marek Przybecki (Zmarnowane Talenty) – 12 pkt, 4 zb, 5 as,
Michał Szulc (OKKS) – 14 pkt, 13 zb, 3 stl,
Arkadiusz Diotallewi – 18 pkt, 6 zb, 2 as,
Bartosz Skop (Hajduki) – 25 pkt, 4 zb, 3 as, 3 stl,
Maciej Szczyrbowski (Sharks) – 13 pkt, 8 zb, 4 as,